sobota, 6 października 2018

Od Aksela CD Lucie

Po długiej walce wreszcie rasa ludzka zwyciężyła. Jeden zero dla nas.
- Nie przejmuj się tą koszulką. Nic się nie stało. Przynajmniej się wszyscy rozgrzaliśmy - uśmiechnąłrm się szeroko. - Ważne, że się tam nie zaklinował. Wtedy byśmy mieli problem. - spojrzałem na psa który uparcie próbował dosięgnąć do przeżutego fragmentu garderoby. Zabawne.
- Chyba będę wracać do domu...
- Tak, rozumiem. Odprowadzę cię
- Nie, nie trzeba, nie musisz...
- Ale chce - spojrzałem jej w oczy, posyłając jej kolejny słodki uśmiech. - Nalegam
- No... Niech będzie - zgodzila się nareszcie. Hehe, sukces!
Wkrótce później szliśmy ośnieżoną drogą. Ziemniak z zachwytem próbował rozgnieść każdą większa grude śniegu.
Wychodząc założyłem bluzę i szalik. Nie było mi co prawda zimno, ale śnieg pod koszulką nie był miły. I właściwie się opłaciło, bo znów zaczęło prószyć...
Narzuciłem na głowę kaptur...
...I wtedy zauważyłem, że Lucie na głowie nic nie miała.
- Dziewczyno, przemarźniesz! Gdzie ty masz czapkę?! - zdjąłem szalik, po czym delikatnie udrapowałem go dookoła jej głowy tak, by tylko twarz wystawała.
- No, teraz lepiej. Pospieszmy się może, bo się jeszcze pochorujesz.
Dotarliśmy na parking. Lucie spojrzała na mnie, zaskoczona.
- No co? Chcesz przy tej pogodzie czekać na autobus i ryzykować przeziębienie się i odmrożenie łap Pomme? - zakręciłem kluczykami na palcu. Dziewczyna zagryzła wargę, ale po chwili skinęła głową. Wiedziałem~
Otworzyłem jej drzwi pasażera. Psa musiała wziąć na kolana, jako że w aucie były tylko dwa miejsca. Dałem jej koc z bagażnika, by się nie pobrudziła.
Zająłem miejsce kierowcy. Podkręciłem ogrzewanie.
Jechałem spokojnie. Szybko dotarliśmy na miejsce.
Odprowadzilem ją aż pod drzwi, wszedłem z nią też do budynku. Stanęliśmy tam.
- Cóż... Miło było cię poznać, Lucie. - ująłem jej dłoń i uniosłem do ust, pochylając sie. - Czy zasługuję na zaszczyt otrzymania twojego numeru telefonu i możliwość kolejnego spotkania~?

< x3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt