niedziela, 13 stycznia 2019

Od Czeslava CD Nory

- Patrz teraz! - szturchnąłem ją mocno łokciem - Ten wielki duch ma ukryte przerażające dzieci pod płaszczem. Jak pierwszy raz oglądałem to się przeraziłem nimi. Są naprawdę straszne!
Wstrząsnąłem głową na samo wspomnienie i przyciągnąłem poduszkę bardziej do siebie.
- Ojej - powiedziała, gdy na ekranie pojawiły się wspomniane postacie - Faktycznie okropne.
- No mówiłem - mruknąłem - Okropne.
Przewróciłem się na bok i wbiłem wzrok w monitor. Była akurat jakaś strasznie ciemna cena, dzięki czemu widziałem odbicie swoje i Nory. Zacząłem mrugać brewkami, żeby dziewczyna zwróciła na mnie uwagę. Kiedy w końcu nasze spojrzenia się spotkały wyszczerzyłem się szeroko i wytknąłem język
- Nie wytykaj języka, bo Ci krowa nasika - powiedziała
- Dlaczego krowa? - zmarszczyłem brwi
- Tak się mówi
- Chyba u Ciebie
- Owszem, u mnie
Pokręciłem głową i westchnąłem głośno
- Ale bym się napił piwka - mruknąłem
- Możemy się przejść do sklepu, czy coś - odpowiedziała
- Nie trzeba, idź zobacz do lodówki, coś tam powinno być - powiedziałem
- Jesteś tutaj niecałe dwa dni, a już zdążyłeś kupić piwo? - zapytała zdziwiona
- Nie kupowałem piwa - mruknąłem - Przywiozłem ze sobą
- Okeeeeeej - dziewczyna powoli wstała i podeszła do lodówki - Możesz mi powiedzieć, kiedy i jak do tego doszło?
- Do czego? - podniosłem głowę z zainteresowaniem
- Do tego, że idę Ci po piwo - zaśmiała się
- Niczym rasowa żona - uśmiechnąłem się
- Hola hola! - przewróciła oczami - Głupi jesteś!
- Hehehehe - zarechotałem i padłem na poduszki
Och, ależ z niej laska! Mmmm... wewnętrzny mruk zgadza się razem ze mną. Szkoda, że nie postawiłem piwa na najniższej półce...
- Ches, a kiedy ty ostatni raz piłeś, co? - zapytała nagle
- Hmmm, pojutrze będzie trzy dni jak nie piję - uśmiechnąłem się
Dziewczyna zmrużyła oczy i brwi, ewidentnie rozkminiała moje słowa. Zarechotałem cicho.
- Eeee okeeeeej, a powiedz mi dlaczego te piwa nie mają etykietek? - zapytała
- A po co mają mieć? - mruknąłem
- Może po to, żeby było wiadomo jakie to piwo?
- Nora Nora Nora - zacmokałem głośno - Każde piwo w zielonej butelce jest dobre. To jedyne co musisz wiedzieć.
- Głupek
- Powtarzasz się
- Idiota - odburknęła
- Okeeej tego jeszcze nie było - zaśmiałem się - To chodź tutaj
- Ale nie wiem, które wziąć - mruknęła
- Mówiłem zielone piwo weź, każde piwo w zielonej butelce jest dobre. Mogę Ci nawet wymienić Heineken, Lech, Perła, Calsberg, Zlaty Bazant, Grolsch Pilsner Uruq...
- Dobra dobra, starczy - powiedziała szybko
- Jak tam chcesz, naprawdę mógłbym Ci powymieniać marki piwa w zielonej butelce.
Wstałem szybko i podszedłem do niej. Minąłem ją zręcznie i wyciągnąłem z szafki dwa kufle. Postawiłem z cichym stuknięciem przed nią.
- To też przywiozłeś ze sobą? - uniosła brew
- Może - wyszczerzyłem się - Dobra, przepraszam Cię na chwilę, ale muszę iść odsikać przyjaciel
- Leć leć, bo się zeszczasz - zachichotała
Przewróciłem oczami i poszedłem do kibla. Co za dziewczyna, raz taka nieśmiała, a raz jak czymś strzeli, to aż mi się ciśnienie podnosi. ,,I nie tylko ciśnienie'' Może i masz rację przyjacielu...
- Ches, ile Ci nalać? - krzyknęła z kuchni
- Do pełna - odkrzyknąłem strzepując ostatnie krople
Ech, jedno trzeba przyznań powiedzenie ,,chodźbyś trzepał trzy tygodnie, ostatnia kropla zawsze w spodnie'' jest najprawdziwszą prawdą. Nie ważne ile byś się starał, albo nie wiadomo jaki wielki zamach byś wziął, zawsze, ale to zawsze coś wycieknie po wsadzeniu do gaci. Energicznym ruchem zapiąłem rozporek i umyłem ręce. Wychodząc z toalety dojrzałem Norę patrzącą przez okno.
- Co tam ciekawego w świecie? - zapytałem stając obok
- Tak... spokojnie - powiedziała - Czy tak w ogóle ktoś jest? Praktycznie żadnych świateł, jedynie tam w oddali kilka majaczy na horyzoncie
- Wiesz... jakby nie patrzeć jesteśmy dosyć mocno oddzieleni od wszystkiego. Jechałaś tutaj, więc powinnaś wiedzieć, że jedyną drogą dojazdu jest ta nad przepaścią i większe miasta są właśnie za nią. A tutaj to tylko kilka pojedynczych domków i sklepów...
- To sobie wybrali odludną miejscówkę
- Nie zaprzeczam, idealne miejsce do wymordowania grupki nastolatków...
- Co?
- Co?
- Eeee
- Ja nic nie powiedziałem - kaszlnąłem głośno - Ale wiesz, o co chodzi, po prostu jesteśmy tutaj całkowicie sami i gdyby coś miało się stać, to raczej nie prędko by się ktokolwiek dowiedział. Wiesz... mógłby wpaść tutaj jakiś seryjny morderca, urządzić rzeź i zniknąć, a raczej nie prędko by znaleźli nasze ciała...
- Ches - przerwała mi - Brzmisz dosyć przerażająco...
- Bo jestem przerażony - uśmiechnąłem się nieśmiało - Ummm a co byś powiedziała na grzane piwo?
- Piwo?
- Tak piwo
- A nie wino?
- Nieee - zaśmiałem się - Piwo, piwo. Gwarantuję Ci, że nie będziesz żałować. Wystarczy lekko je podgrzać, dodać trochę cytryny, gałki muszkatołowej, goździków i przyprawy do piernika.
- Ta cytryna brzmi dosyć dziwnie do tego połączenia - mruknęła
- Może i tak, ale to właśnie cytryna dodaje tego smaczku - uśmiechnąłem się - Bo w połączeniu z piwem tworzy to coś. Piana osiąga średnie rozmiary. Jest ona drobnoziarnista, zbita i całkiem trwała. Kolor to mętny, żółto-biały odcień. Gdzieś tam zaznaczony jest minimalny słód. W smaku czuć bazę słodową, która dopiero po chwili dopełniania jest przez lekko słodkie, a zarazem kwaskowate cytrusowe aromaty. Na finiszu pestkowa i cierpka goryczka. Całość delikatnie oblepia podniebienie, ale jest przy tym orzeźwiająca. Wysycenie na poziomie średnim. Tak mogę to podsumować, ale w momencie, gdy dodasz pozostałe przyprawy, wszystko się zmienia. Nagle smak staje się głęboki i nasycony. Nie ma praktycznie słodyczy, nie jest cierpkie, ale nie jest słodkie. Czujesz piernik, a ciepłota piwa sprawia, że jest przyjemnie. Po prostu chcesz siedzieć, pić i napawać się chwilą.
- Wow, brzmisz jak jakiś koneser - powiedziała
- Wiesz, po prostu lubię kombinować w kuchni - uśmiechnąłem się - Więc różne smaki i połączenia nie są mi obce. To co? Skusisz się?

Nori?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt